piątek, 15 maja 2015

FW/HG

Czwarty rok w Hogwarcie zakończył się, a Hermiona wraz z przyjaciółmi siedziała już w pociągu, podróżując do Londynu. Szatynka wzrok miała utkwiony w książce i szybko, nie zwracając choćby najmniejszej uwagi na to, co się dzieje dokoła, pochłaniała każde słowo, marszcząc przy tym uroczo nosek. Była teraz sama w przedziale, ponieważ Ginny poszła do koleżanek, Harry z Ronem ruszyli, by poszukać pani z wózkiem ze słodkościami, a Fred i George, jak to oni, poszli robić psikusy innym.
Jej książka była o nieodwzajemnionej miłości dwojga ludzi. Westchnęła i pomyślała „Skąd ja to znam?”. Jej myśl była o Fredzie Weasleyu…
Który właśnie z uśmiechem na twarzy i dwoma pudełkami czekoladowych żab wszedł do przedziału.
- Cześć, Hermiono! - Fred przysiadł się blisko Gryfonki.
Dziewczyna gwałtownie wciągnęła powietrze i, ówcześnie zaznaczając miejsce, gdzie skończyła czytać, zamknęła książkę.
- Cześć, Fred.- Hermiona starała się nie okazywać, jak bardzo jest zdenerwowana przebywaniem sam na sam z chłopakiem, więc postanowiła zacząć jakikolwiek temat. - Gdzie zgubiłeś George’a?
- Pewnie się zawieruszył w jakimś wagonie - machnął lekceważono ręką.
- Sam?
- Nie, tak naprawdę zostawiłem go z Angeliną. Przyssali się do siebie jak ośmiornice - powiedział, parodiując ich. Hermiona zaśmiała się.
- Tak samo wyglądał Ron z Lawender ! Brown wręcz pożerała go!
- Tak! Ale Georgie z Angeliną wyglądał gorzej.
- W takim razie wolę tego nie widzieć. - Dziewczyna skrzywiła się.
- Ale możesz poczuć - oznajmił Fred poruszając zabawnie brwiami.
Hermiona spojrzała na niego zdziwiona, ale nic nie powiedziała, tylko pokręciła głową z zażenowaniem. W tym momencie na korytarzu słychać było wrzask Georga. Hermiona chciała wyjrzeć co się stało, ale Fred nie pozwolił jej na to.
- Nie wychodź! George może tu wpaść w każdej chwili i mnie zabić, chcesz tego?
- No, nie. A co Ty mu zrobiłeś, Fred?
- Ja? -udał niewinnego. - Nic…
Hermiona spojrzała na niego surowym wzrokiem, unosząc jedną brew. Fred uniósł ręce w geście obrony.
- Dobrze, dobrze, nie bij. Wypróbowałem tylko na nim jeden z produktów Weasleyów.
- Jaki?- zainteresowała się Hermiona.
Fred ściszył głos i nachylił się nad Hermioną.
- Jeszcze nie ma nazwy, ale to spray, który sprawia, ze po kilku minutach osobom, na których się to użyje, rosną zielone włosy i wąsy.
Hermiona wybuchnęła śmiechem.
- Pomysły to wy macie niezłe. Ale to nie zmienia faktu, ze postąpiłeś okropnie! Fredzie Weasley, jak mogłeś?!
- Eee, no chciałem sprawdzić nasz nowy produkt i…
Przerwał mu trzask. To drzwi do przedziału otworzone zostały przez wściekłego George'a z zielonymi włosami i wąsami.
- Broń mnie! - Fred pisnął przerażony i schował się na Hermioną, która zaczęła się śmiać.
- Nie śmiej się, Mionka, tylko coś z nim zrób!
Hermiona uspokoiła się i machnęła różdżką mówiąc:
- Finite.
Włosy George’a zmieniły barwę na płomiennorudą, a wąsy zniknęły. Geogre był tak szczęśliwy, ze podniósł zdziwioną Hermionę i zakręcił nią.
- Ej! Bracie, idź do Angeliny, a nie mi Mionkę podrywasz!
Bliźniak Freda odstawił dziewczynę, uprzednio dziękując. Poklepał brata po plecach i powiedział:
-Spoko, Freddie! Nie zabiorę Ci Mionki, to tylko moja siostrzyczka z wyboru!
- Żebym ja Cię nie zmienił w pandę z wyboru - mruknął pod nosem bliźniak, na co George się zaśmiał i wyszedł.
- Fred?-  zapytała Hermiona.
- Tak?
- Co to było? Znaczy to „nie zabiorę Ci Mionki”?
- Eee, to nic…
- Ach, dobrze.
- Znaczy, Hermiono…
Brunetka z nadzieją odwróciła się. Czy to możliwe by Fred czuł to samo do niej?
- Tak, Freddie?
- Bo, chodziło o to, że…  podobasz mi się… i chciałem Ci powiedzieć, że… Ugh… Kocham Cię, Hermiono.
Hermiona spojrzała na niego załzawionymi oczami i rzuciła mu się na szyję, szepcząc:
- Też Cię kocham, Fred.
Właśnie wtedy pociąg zatrzymał się, a nowa para, trzymając się za ręce, wyszła na dworzec King Cross.



Hej! 
Przepraszam, ze tak długo nic nie było dodawane, ale mam lekkie problemy rodzinne i w szkole, więc nie mogłam dodać żadnej miniaturki. Miniaturkę dedykuję Patrycji, która przez żabę miała załamanie. :) Mam nadzieję, że się podobało i zapraszam do komentowania, to naprawdę mnie motywuje! Dziękuję :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy