poniedziałek, 22 czerwca 2015

GW/HP



Hejka!
Kolejna już miniaturka, tym razem nieco inna. Dedykuję ją Ginny, która wyjątkowo długo jak na nią prosiła, błagała bym coś tu wstawiła, a także mojej cioci, która o dziwo to czyta!
Zapraszam również na blog mojej przyjaciółki: http://tak-to-widzi-glimmer.blogspot.com/
A teraz serdecznie zapraszam na miniaturkę:


Obiecał.
Obiecał, że wróci, że mnie nie zostawi.
Obiecał, że przeżyje, że będziemy razem.
Niestety, Śmierć chciała inaczej.
Zabrała mojego ukochanego, a ja zostałam sama.
Wybraniec zginął w ostatecznej walce z najpotężniejszym już czarnoksiężnikiem na świecie.
Tak, Lord Voldemort wygrał i przejął władzę nad światem magicznym i mugolskim.
Czy mogło być inaczej?
Nie.
Nie dla mnie.
Świat magiczny poradzi sobie z Voldemordem, przystosują się, lecz ja nie. O nie, ja nie przystosuję się do tego. Nie będę się podporządkowywać nikomu. A już na pewno nie Lordowi Voldemordowi, czarodziejowi, który zabił mojego ukochanego, Harry’ego Pottera, niedoszłego zbawcę świata, a co najważniejsze, temu który, odebrał mi miłość, na którą zasługiwałam i czekałam tak długo.
Nie, ja się zemszczę. Zemszczę i zabiję tego, który zabił część mojego życia.
Zemszczę się i zabiję każdego, kto stanie na mojej drodze.
~~Śnieżka

sobota, 13 czerwca 2015

POLECAM

Hej!
Chciałabym Wam polecić bloga mojej koleżanki. Jest on o różnych tematach na które ona się wypowiada, bardzo prosi o komentarze i o przykładne tematy na które chcielibyście żeby się wypowiedziała. Blog jest  nowy i praktycznie ma zero wyświetleń, dlatego proszę, polećcie znajomym, rodzinie, babci, dziadkowi i nawet kosmitom jeśli po Was przyjdą! Dziękuję, wam bardzo jeśli przeczytaliście i chociaż zajrzycie. <3




http://tak-to-widzi-glimmer.blogspot.com/
~~Śnieżka

piątek, 15 maja 2015

FW/HG

Czwarty rok w Hogwarcie zakończył się, a Hermiona wraz z przyjaciółmi siedziała już w pociągu, podróżując do Londynu. Szatynka wzrok miała utkwiony w książce i szybko, nie zwracając choćby najmniejszej uwagi na to, co się dzieje dokoła, pochłaniała każde słowo, marszcząc przy tym uroczo nosek. Była teraz sama w przedziale, ponieważ Ginny poszła do koleżanek, Harry z Ronem ruszyli, by poszukać pani z wózkiem ze słodkościami, a Fred i George, jak to oni, poszli robić psikusy innym.
Jej książka była o nieodwzajemnionej miłości dwojga ludzi. Westchnęła i pomyślała „Skąd ja to znam?”. Jej myśl była o Fredzie Weasleyu…
Który właśnie z uśmiechem na twarzy i dwoma pudełkami czekoladowych żab wszedł do przedziału.
- Cześć, Hermiono! - Fred przysiadł się blisko Gryfonki.
Dziewczyna gwałtownie wciągnęła powietrze i, ówcześnie zaznaczając miejsce, gdzie skończyła czytać, zamknęła książkę.
- Cześć, Fred.- Hermiona starała się nie okazywać, jak bardzo jest zdenerwowana przebywaniem sam na sam z chłopakiem, więc postanowiła zacząć jakikolwiek temat. - Gdzie zgubiłeś George’a?
- Pewnie się zawieruszył w jakimś wagonie - machnął lekceważono ręką.
- Sam?
- Nie, tak naprawdę zostawiłem go z Angeliną. Przyssali się do siebie jak ośmiornice - powiedział, parodiując ich. Hermiona zaśmiała się.
- Tak samo wyglądał Ron z Lawender ! Brown wręcz pożerała go!
- Tak! Ale Georgie z Angeliną wyglądał gorzej.
- W takim razie wolę tego nie widzieć. - Dziewczyna skrzywiła się.
- Ale możesz poczuć - oznajmił Fred poruszając zabawnie brwiami.
Hermiona spojrzała na niego zdziwiona, ale nic nie powiedziała, tylko pokręciła głową z zażenowaniem. W tym momencie na korytarzu słychać było wrzask Georga. Hermiona chciała wyjrzeć co się stało, ale Fred nie pozwolił jej na to.
- Nie wychodź! George może tu wpaść w każdej chwili i mnie zabić, chcesz tego?
- No, nie. A co Ty mu zrobiłeś, Fred?
- Ja? -udał niewinnego. - Nic…
Hermiona spojrzała na niego surowym wzrokiem, unosząc jedną brew. Fred uniósł ręce w geście obrony.
- Dobrze, dobrze, nie bij. Wypróbowałem tylko na nim jeden z produktów Weasleyów.
- Jaki?- zainteresowała się Hermiona.
Fred ściszył głos i nachylił się nad Hermioną.
- Jeszcze nie ma nazwy, ale to spray, który sprawia, ze po kilku minutach osobom, na których się to użyje, rosną zielone włosy i wąsy.
Hermiona wybuchnęła śmiechem.
- Pomysły to wy macie niezłe. Ale to nie zmienia faktu, ze postąpiłeś okropnie! Fredzie Weasley, jak mogłeś?!
- Eee, no chciałem sprawdzić nasz nowy produkt i…
Przerwał mu trzask. To drzwi do przedziału otworzone zostały przez wściekłego George'a z zielonymi włosami i wąsami.
- Broń mnie! - Fred pisnął przerażony i schował się na Hermioną, która zaczęła się śmiać.
- Nie śmiej się, Mionka, tylko coś z nim zrób!
Hermiona uspokoiła się i machnęła różdżką mówiąc:
- Finite.
Włosy George’a zmieniły barwę na płomiennorudą, a wąsy zniknęły. Geogre był tak szczęśliwy, ze podniósł zdziwioną Hermionę i zakręcił nią.
- Ej! Bracie, idź do Angeliny, a nie mi Mionkę podrywasz!
Bliźniak Freda odstawił dziewczynę, uprzednio dziękując. Poklepał brata po plecach i powiedział:
-Spoko, Freddie! Nie zabiorę Ci Mionki, to tylko moja siostrzyczka z wyboru!
- Żebym ja Cię nie zmienił w pandę z wyboru - mruknął pod nosem bliźniak, na co George się zaśmiał i wyszedł.
- Fred?-  zapytała Hermiona.
- Tak?
- Co to było? Znaczy to „nie zabiorę Ci Mionki”?
- Eee, to nic…
- Ach, dobrze.
- Znaczy, Hermiono…
Brunetka z nadzieją odwróciła się. Czy to możliwe by Fred czuł to samo do niej?
- Tak, Freddie?
- Bo, chodziło o to, że…  podobasz mi się… i chciałem Ci powiedzieć, że… Ugh… Kocham Cię, Hermiono.
Hermiona spojrzała na niego załzawionymi oczami i rzuciła mu się na szyję, szepcząc:
- Też Cię kocham, Fred.
Właśnie wtedy pociąg zatrzymał się, a nowa para, trzymając się za ręce, wyszła na dworzec King Cross.



Hej! 
Przepraszam, ze tak długo nic nie było dodawane, ale mam lekkie problemy rodzinne i w szkole, więc nie mogłam dodać żadnej miniaturki. Miniaturkę dedykuję Patrycji, która przez żabę miała załamanie. :) Mam nadzieję, że się podobało i zapraszam do komentowania, to naprawdę mnie motywuje! Dziękuję :)

środa, 1 kwietnia 2015

Wiersz

Heej!
Dzisiaj przychodzę z wierszem. Myślę, czy by nie zrobić przegródki na te wiersze. Sądzę, że będą one się pojawiać w większych ilościach niż sądziłam na początku.

                                                         ****

Dlaczego nie potrafisz tego zrozumieć?

Dlaczego nie potrafisz tego okazać?

Dlaczego nie możesz tego powiedzieć?

Może nie chcesz rozumieć,

Może nie chcesz okazać,

Może nie możesz tego powiedzieć?

Zabrakło Ci słów?

Możesz napisać to na kartce, dam Ci długopis, a Ty napiszesz dwa ważne dla mnie słowa.

Okażesz uczucie, którego tak pragnę, to którego od Ciebie oczekuję.

Lecz nie zmuszę Cię do niego.

Przyjdź proszę i z własnej woli powiedz, szepnij, wykrzycz. "Kocham Cię".

                                                   ****

Wesołego Prima Aprilis! Nabraliście kogoś? Ja nie, ale przejrzałam wszystkie żarty! Ma się ten talent. Mnie nikt nie wkręci, jak Freda i Geogre'a Weasleyów! Dziś nie tylko świętujemy Prima Aprilis ,ale także urodziny bliźniaków! Wznieśmy różdżki dla zmarłego Freda. /* <3

~~Śnieżka

sobota, 14 marca 2015

Coś innego.

Hello!
Dwa posty przy mojej wenie. Ale tym razem to nie będzie miniaturka. To będzie.. Dam,dam, dam! Wiersz! Mam nadzieję, że Wam się spodoba. Krótki, smutny, ale zawierający moje emocje, chociaż był napisany już dawno temu.


                                                      ***
Nigdy nie płaczę,
to deszcz płacze za mnie.
Nigdy się nie uśmiecham,
to słońce uśmiecha się za mnie.
Nigdy nie krzyczę,
to wiatr krzyczy za mnie.
Nigdy nie czułam,
to świat czuje za mnie...


                                                  ***
Zakaz kopiowania!
~~Śnieżka

DM/HG

Wena przyszła!

Hej, 
jak widać, odzyskałam wenę. Yey! Mogę się cieszyć. Z pomocą przyszły mi Patrycja oraz Justyna, którym serdecznie dziękuję. Nie przedłużając, zapraszam na miniaturkę, tym razem spróbowałam sił w Dramione! Zapraszam!




- Zabini, to dekiel… - zaczęła swoje wywody Ruda. Hermiona podniosła wzrok znad książki, którą akurat czytała - "Podręcznik transmutacji dla zaawansowanych". Tak, bardzo lubiła transmutację.

- Tak? A ja tam uważam, że jest całkiem inteligentny… Ale o co chodzi?

- Po Ceremoni Przydziału podszedł do mnie i powiedział, że dzieci nie powinny być prefektami! Co za gad!

Hermiona musiała zakryć twarz książką, by nie urazić przyjaciółki uśmiechem i cichym chichotem.

- To pewnie nie ucieszysz się, jeśli ci powiem, że mamy z nim patrol.

Hermiona próbowała udać smutną, lecz jej to nie wyszło.

- I z tchórzofretką, Herm - syknęła w jej stronę panna Weasley.

- Co?! Z Malfoyem?!

- A znasz inną fretkę?

- Niestety nie.

Hermiona westchnęła głęboko i postanowiła się przebrać. Ten sam pomysł podchwyciła jej ruda przyjaciółka. Po piętnastu minutach przebierania w szafie - co absolutnie nie było po to, aby się podobać tym dwóm Ślizgonom, jak sobie tłumaczyły swoje zachowanie dziewczyny - wybrały stroje. Hermiona poszła przebrać się do łazienki, którą miała na własność w swoim pokoju z racji tego, że piastowała stanowisko prefekta naczelnego. Wraz z nią mieszkała Ginny, co ubłagały na początku roku. Jednakże ruda przebrała się w pokoju. Hermiona wyszła z łazienki już pięć minut później ubrana w miętowy naciągany sweter i czarne leginsy. Na nogi wsunęła trampki tego samego koloru, co dolna część ubrania. Ginny natomiast miała duży problem. Nie mogła dopiąć swojej spódnicy. Kręciła się i kręciła, ale nie potrafiła sobie poradzić. Po pięciu minutach katorgi zamieniła swoją spódnicę na różowe spodnie pasujące do biało-czarnej bluzki z krótkim rękawem.

- Czas wejść w paszczę Smoka - szepnęła do Ginny Hermiona.

- I do pieczary Diabła - dodała Weasley.

O godzinie dwudziestej pierwszej trzydzieści dziewczyny wyszły z dormitorium starszej z Gryfonek. Nie chciały się spóźnić. Co jak co, ale to nie było w ich, a przynajmniej w Hermiony, stylu. Dziewczyna zawsze przychodziła co najmniej pięć minut przed wyznaczonym czasem.

Były już prawie pod Wielką Salą. Przechodziły ciemnym, mrocznym korytarzem, a do ich uszu dochodziły różne dźwięki z zamku, oraz z błoni. Szum wiatru, pohukiwanie sów. Hermiona drgęła, gdy jej ucho wychwyciło wycie wilka. Uroki Hogwartu. Usłyszały przytłumione głosy na końcu korytarza. Hermiona i Ginny wymieniły porozumiewawcze spojrzenia i przysunęły się do ściany. Cicho podeszły w stronę dźwięków, które z upływem chwil były coraz głośniejsze. Bez problemu stwierdziły, że to męskie głosy. Wychyliły się zza rogu i zobaczyły Malfoya i Zabiniego.

- Zabini, idioto! Chyba nie myślisz, że po prostu do niej podejdę! - warknął Malfoy.

- Ja tak nie myślę - zaprzeczył gorączkowo Zabini.

- Racja. Ty w ogóle nie myślisz. - Malfoy poklepał przyjaciela po plecach.

Dziewczyny postanowiły wyjść już z ukrycia. Odetchnęły głęboko i dumnym krokiem podeszły do Ślizgonów.

- Cześć, Gryfoneczki!

Zabini jak zwykle był w wyśmienitym humorze. Objął ramieniem Rudą i wykrzyknął:

- Ja jestem z wiewiórką!

Malfoy spojrzał na niego, jak na niedorozwiniętego umysłowo, pokręcił głową z dezaprobatą, ale nic nie powiedział. Hermiona, nie chcąc się kłócić z Blaisem, skierowała się bez słowa do wieży astronomicznej. Zabini niezauważalnie mrugnął do blondyna, na co on w mgnieniu oka uniósł leciuteńko kąciki ust. Jednak po chwili jego twarz nadal była kamienną zagadką.

- Granger, czekaj!

Szatynka, słysząc wołanie, zatrzymała się i odwróciła. Draco biegł w jej stronę. Nawet nie zauważyła, że tak daleko odeszła. Kiedy blondyn znalazł się obok niej, zaczęła iść znacznie wolniej i ostrożniej niż wcześniej. Na korytarzach panował mrok i ciemność. Nie było lamp oświetlających chociaż skrawka przestrzeni. Hermiona żałowała, że nie wzięła ze sobą różdżki. Jakże to było bezmyślne.

Rozległ się szmer. Przestraszona Hermiona nie wiedząc, co robi, przysunęła się bliżej Malfoya.

- Strach obleciał, Granger?

- Chciałbyś Malfoy. - Szmer rozległ się ponownie, a do tego usłyszeli tupot stóp. - Co to było?!

- Może Filch, albo jakiś nauczyciel?

Hermiona nie odpowiedziała, tylko, jak na odważną Gryfonkę przystało, poszła sprawdzić, co lub kto wydawał te dźwięki. Okazała się to być Krukonka z pierwszego roku. Hermiona odetchnęła z ulgą. W tym zamku lrzecież wszystlo jest możlowe. Odprowadzili dziewczynkę do jej pokoju wspólnego i kontynuowali patrol.

Blaise i Ginny szli do Pokoju Życzeń na siódmym piętrze. Wokó
było cicho jak w grobie. Weszli do Pokoju Życzeń gdzie, ku zdziwieniu Rudej, było bardzo romantycznie. Spojrzała w oczy Blaisa i nie wiedziała, kiedy zaczęli się do siebie przybliżać, zatapiając się w namiętnym pocałunku.

- Zabini, tylko ty sobie nic nie wyobrażaj - mruknęła dziewczyna pomiędzy pocałunkami.

- Weasley, gdzież bym śmiał. - Blaise nie mógł powstrzymać szelmowskiego uśmiechu.

                                                       ***

Od tego pamiętnego wieczoru minął tydzień, a Blaise i Ruda zostali parą. Niezmiernie dziękowali wtedy Draconowi i zostali ochrzczeni jako Blinny.

Siedzieli właśnie w Wielkiej Sali, kiedy weszła Hermiona. Skierowała się do stołu Gryffindoru. Draco nie oczywiście mógł tego tak zostawić. Od razu podbiegł do niej i w pozycji panny młodej zaniósł wyrywającą się i klnącą, na czym świat stoi, Hermionę do stołu Slytherinu.

- No wielkie dzięki, Malfoy - oznajmiła z sarkazmem Hermiona.

- Nie ma za co, skarbie.

- My nie jesteśmy na skarbie, kotek.

- No co ty?!

- No to.

- Może chciałabyś żeby tak było?

- Może tak, może nie.

- Czyli tak. Do zobaczenia, skarbie.

Malfoy wstał od stołu, uprzednio całując Mionkę w policzek, poszedł do siebie po książki dla siebie i Hermiony.

wtorek, 24 lutego 2015

Zawieszenie

                                Witam!

 Przepraszam, ale zawieszam bloga, nie na zawsze. Na pewny okres czasu, nie wiem dokładnie na ile, ale na pewno nie na długo. Mam powód, jest on taki iż nie mam weny. Po prostu, nie umiem wymyślić niczego porządnego, a nie chcę Wam dawać jakichś "flaków z olejem", że tak to ujmę. Jeśli mam pisać to coś porządnego. Jeszcze raz przepraszam , i do kolejnej miniaturki!

~~Śnieżka

Obserwatorzy